Wycinka drzew metodą alpinistyczną / wycinka sekcyjna drzewa
Jest zima. Śnieg do połowy łydki, czasami zapadamy się po kolana. Las zimą wygląda pięknie. Tu i ówdzie zsypuje się na głowy śnieżny puch. Leśną ciszę przerywa ryk pilarki. Zupełnie inny, gdy łańcuch nie pracuje pod obciążeniem, zupełnie inny, gdy odcina pień od życiodajnej karpy. Wysoki ton pilarki przechodzi w niskoobrotowy szczebiot i słychać rytmiczne uderzenie. Wchodzą kliny. Za chwilę pilarka wydaje z siebie jeszcze raz wysoki dźwięk i umilknie. Już. Po sekundzie trzask łamanej gałęzi. Po kolejnej, dwóch lub trzech drzewo wali się z łomotem o śnieżną pierzynę. Dobra robota. Nie zawiesiło się. Wszystko idealnie, tak jak w książce instruktażowej. Wracamy do ogniska. Wszak zima. A jak jest zima, to jest zimno.
Wyciąć drzewo to sztuka, wiedza i umiejętność obserwowania otoczenia. Wyciąć drzewo to czasami tak niewiele znaczy. Wyciąć drzewo to czasami miesiące przygotowań.
Wycięcia drzewa czasami w sprzyjających warunkach może zająć kilka sekund, ale są takie drzewa które wymagają paru tygodni przygotowań. Dlaczego?
Na jednym krańcu prostej jest wycięcie prostego niewielkiego drzewa w szczerym polu. Na drugim krańcu tej samej prostej jest wycięcie drzewa o dużej średnicy pnia i skomplikowanej strukturze korony, która wchodzi zasięgiem nad dach budynku mieszkalnego, uczęszczany ciąg komunikacyjny (ulicę), ciąg pieszy (chodnik) i dodatkowo znajduje się jeszcze nad miejscami parkingowymi. W pierwszym przypadku sprawa prosta, w drugim potrzebujemy pozwoleń na zajęcie chodnika, jezdni, miejsc parkingowych, projektu reorganizacji ruchu. W pierwszym wypadku powalenie drzewa to sprawa dwóch, trzech cięć. W drugim – aby zniszczeniu nie uległ, dach, rynny, balkony, ściana, chodnik, jezdnia, znaki drogowe, latarnia, budka telefoniczna – drzewo będzie cięte w małych fragmentach od góry i każdy z odciętych fragmentów będzie powoli transportowany na dół. Wszystko powoli i bezpiecznie do momentu, aż będzie można bezpiecznie powalić strzałę, czyli pień. Potem wjeżdża ciężki sprzęt. Zabiera gruby urobek, gałęzie idą albo do rębaka, albo do kontenerów. I jeszcze karpa z tak rozrośniętą bryłą korzeniową, że aby ją wykopać trzeba by rozorać pół ulicy, cały chodnik i fundamenty budynku obok. Nie pozostaje nic innego jak frezarka do karp. Ot i cała filozofia. Wyciąć drzewo. To takie proste. Z perspektywy czasu wypada napisać: Czasami rzeczywiście tak jest.
Pomiędzy opisywani wyżej przypadkami rozciąga się przestrzeń na przypadki pośrednie.
Praca przy wycince drzew daje dużo satysfakcji. Coś w tej pracy jest magicznego, co każe o niej myśleć jako o pracy godnej mężczyzny.